Idę do parku Dolnego. Dzieci w drodze do szkoły
bawią się na placyku zabaw, co jakiś czas alejkami
suną niezrażeni chłodem amatorzy nordic walkingu,
małżeństwo emerytów zażywa przechadzki.
A przecież powinni uciekać."
Dużo naszych polskich, usuwanych w cień problemów, bo nie tak kontrowersyjnych, jak w reportażu Kopińskiej (Polska odwraca oczy), albo nie tak demonstrowanych, znalazło swoje miejsce w zbiorze tekstów Michała Olszewskiego. Zanieczyszczone powietrze? Codzienność. Metody stosowane w Monarze — temat narkomanii dawno wyszedł z mody. Nic nowego. O tym się już gdzieś słyszało i czytało — i to wiele lat temu. I takie trochę są te reportaże autora. Z wierzchu przeterminowane jak tochmanowe Bóg zapłać. Ale w środek szybko się wsiąka. Myślę, że Olszewski zaczął bardzo dobrze, inaczej; spokojnie, chociaż z grubej rury. Sprawy z naszego podwórka, do tego duże tematyczne urozmaicenie. Styl Olszewskiego nie jest agresywny; autor nie rzuca w nas drastycznymi faktami. Mocne słowa gubią się między stonowanym, płynnym głosem reportera, który nie ocenia. Nie słychać krzyku, jaki dudnił u Kopińskiej, choć i ona zachowała odpowiednio zimną krew. Rozdziały nie kończą się z rozmachem, nie wbijają w w fotel, nie przyspieszają tętna. Bo i nie muszą.
Trzynastoletni Bartek powiesił się na drzewie. "Zawieszę się na hoku, zobaczycie! — krzyczy osiemdziesięcioletni Józef Kupczyk" nie zgadzając się na wysiedlenie. W miejsce jego domu ma powstać zbiornik przeciwpowodziowy. Nad uzdrowiskiem w Szczawnicy wiszą dymy "gęste jak sadza". Normy dawno przekroczone, kuracjuszy jest tu nadal sporo. Gdzieś indziej więźniarki opiekują się upośledzonymi dzieciakami. Ludzie rekonstruują wojnę. Dużo tu się tego przewija. Lepiej samemu sprawdzić.
Najlepsze buty na świecie to dojrzały, dobrze skonstruowany i przemyślany, do tego prawdziwie polski zbiór reportaży. Ostatni raz pozwolę sobie na porównanie (bo bezzasadne te porównania, które stosuję tylko dlatego, że jestem świeżo po lekturze Polska odwraca oczy) — Najlepsze buty... to ulga po książce Kopińskiej! Jeżeli chcecie zostać w temacie szarych i dość przerażających polskich realiów, to po Kopińskiej polecam Olszewskiego. Trochę od innej strony, ale równie skutecznie skrobie nasze narodowe sumienie i wyostrza moralną czujność.
Wg mojej skali 4/5
Trzynastoletni Bartek powiesił się na drzewie. "Zawieszę się na hoku, zobaczycie! — krzyczy osiemdziesięcioletni Józef Kupczyk" nie zgadzając się na wysiedlenie. W miejsce jego domu ma powstać zbiornik przeciwpowodziowy. Nad uzdrowiskiem w Szczawnicy wiszą dymy "gęste jak sadza". Normy dawno przekroczone, kuracjuszy jest tu nadal sporo. Gdzieś indziej więźniarki opiekują się upośledzonymi dzieciakami. Ludzie rekonstruują wojnę. Dużo tu się tego przewija. Lepiej samemu sprawdzić.
Najlepsze buty na świecie to dojrzały, dobrze skonstruowany i przemyślany, do tego prawdziwie polski zbiór reportaży. Ostatni raz pozwolę sobie na porównanie (bo bezzasadne te porównania, które stosuję tylko dlatego, że jestem świeżo po lekturze Polska odwraca oczy) — Najlepsze buty... to ulga po książce Kopińskiej! Jeżeli chcecie zostać w temacie szarych i dość przerażających polskich realiów, to po Kopińskiej polecam Olszewskiego. Trochę od innej strony, ale równie skutecznie skrobie nasze narodowe sumienie i wyostrza moralną czujność.
Wg mojej skali 4/5
Książka przeczytana w ramach wyzwań:
82 KSIĄŻKI (47)
82 KSIĄŻKI (47)