13.12.2013

Horror vacui

Horror vacui
Katarzyna Gondek
Wydawnictwo Świat Książki
Rok wyd. 2013
s. 256


"Widzisz mnie?
Stoję na granicy skóry i powietrza
"


Spokojnie. Podchodź na palcach. Tu trzeba robić wszystko spokojnie i cicho. Tu dzieje się rzecz intymna. Nie rwij się do niej, bo zmiażdżysz jej delikatność, nie rozumiejąc nic. To stadium bolesnego dorastania w starciu z kokonem szaleństwa. Bajka miesza się z okrutną rzeczywistością, zacierają granice snu i jawy. Miesza symbolika. Momentami wyda Ci się to zwykłym majaczeniem, opowieścią sennego dziecka lub zwidem chorej staruszki. Bajką dla dorosłych, która nie ma morału. Ale zaczekaj. Znasz to aż za dobrze.

Horror vacui z łacińskiego to lęk przed pustką. Niepokojącą, bo niewinną jeszcze, dziecięcą jej postacią uraczyła nas Katarzyna Gondek - polska poetka, prozaiczka i filmoznawczyni. Nie myślałam, że trafię na takie cudo. To bardzo dojrzała, ambitna proza. Przemyślana, pełna przekręconej symboliki, bardzo poruszająca, a może nawet bardzo ważna. Osoby wrażliwe na tego typu prozę może na przemian wzruszać i kuć. Na pewno nie zostawia czytelnika obojętnym.

Pewnego dnia w domu małej Normy pojawia się babcia. Nie dość, że dziewczynka nie miała pojęcia o jej istnieniu, to na domiar złego staruszka okazuje się być śmiertelnie chora i właśnie tu ma spędzić ostatnie dni swojego życia. Nikt nie wydaje się z tego powodu zadowolony. Ani zrozpaczona matka, która chowa się w łazience, ani pijący ojciec. Babka dawno temu już zamknęła się w sobie i nie ma z nią żadnego kontaktu. I ma raka. I ma broszkę w kształcie pawia. I bardzo cierpi. Norma z zaciekawieniem przygląda się nowej Babce. Okazuje się, że Babka nie jest taka szalona, jak uważano i próbuje normalnie rozmawiać z Normą.

Odtąd w życiu dziewczynki zaczynają dziać się niezwykłe rzeczy. Najpierw odkrywa, że babciny Paw mówi, potem, że brzuch Babki jest zamieszkały i należy ocalić jego mieszkańców przed końcem, który ją czeka. Tak zaczyna się podróż wyobcowanej ze świata Normy do jej własnego wnętrza. Poznaje nowe nazwy i nowe stany. Dowiaduje się o istnieniu śmierci, o brutalności świata, o samotności, która skłania do zatopienia się we własnych szaleństwie.

Pomysł, który wykorzystała Gondek już sam z siebie jest bardzo ciekawy, ale dopiero przekaz, styl autorki nadaje całej historii nietypowego kształtu. Książka niekiedy boli i smuci, jednak równocześnie płynie z niej jakaś pociecha. Nie zostajemy zupełnie sami z własnym horrorem vacui. Być może istnieje nawet nadzieja, aby go zrozumieć i pokonać...

  
Wg mojej skali 9/10.
  
"Trudno nam słuchać wewnętrznych głosów, bo niemały lęk wzbudza ich podskórna wszechwiedza. Trudno odróżnić głosy od własnej plątaniny niewypowiedzianych myśli."








Recenzja również na stronie Stowarzyszenia Recenzentów "Na granicy stron"

Wcześniej na blogu:

    https://2.bp.blogspot.com/-SxYS2MMRJdE/Wr5NqQ1FLlI/AAAAAAAAO5I/xa_eTv_VFwspz34Uh3irHkRn_K8DpaX5ACLcBGAs/s1600/621275-352x500.jpg    

zBLOGowani.pl

A w odwiedziny chodzę do:

Wyzwanie czytelnicze 2018

2018 Reading Challenge

2018 Reading Challenge
Luka has read 0 books toward her goal of 60 books.
hide

Obsługiwane przez usługę Blogger.