jakbym żyła z zaplątanym we włosy nietoperzem,
to nic, że się nie rusza, skoro wciąż tam tkwi, denerwuje, drażni."
Czy Ty też nosisz we włosach śpiącego nietoperza? To takie bolesne i mroczne określenie, które doskonale charakteryzuje sytuacje niemal wszystkich bohaterów z książki Soukupovej. Taki nietoperz na co dzień śpi sobie spokojnie, co najwyżej lekko drapie w głowę, ale w stresujących momentach budzi się i szamoce. Owym momentem dla Blanki, Oliny i Kristýny (choć nie tylko dla nich) jest zjazd rodzinny z okazji urodzin ich ojca. A przecież zima, przemoczone dziecięce ubrania, papieros w zmarzniętych palcach, stare biegówki. Nietoperz z włosów budzi się jak na zawołanie, bo żadna z nich nie do końca znalazła to, czego szukała. I nagle spod silnie ubitego śniegu wychodzą resentymenty, niewygoda, zmęczenie, brak miłości w małżeństwie, uwikłanie w związek bez perspektyw, samotność, którą trzeba przysłonić dziećmi, dorosłością, czarnym tortem mamy. Ach, gdy myślę o Pod śniegiem, to sama czuję te wszystkie nerwy, nieme westchnienia. Nietoperz właśnie przeciąga się i szykuje do lotu.
Blanka to matka trójki dzieci, jej nieszczególnie zaangażowany w życie rodzinne mąż Libor prawdopodobnie ją zdradza. Poza tym Blanka nie może zrzucić zbędnych kilogramów (już od dzieciństwa). Ale cóż, przecież ma wszystko, czego od zawsze pragnęła: dom, rodzinę, dzieci. Olina też ma dziecko i chociaż sama je wychowuje, radzi sobie doskonale. Jej synek Oliver jest rozpuszczony jak dziadowski bicz. Kristýna spotyka się z żonatym facetem, wierząc, że ten zostawi dla niej żonę i córkę. Kristýna potrafi rzucić wszystko i jechać do niego w środku nocy. Poprzez zaspy problemów, wieczne porównywanie się i sfrustrowanie siostry nie widzą tego, jak rodzice po cichutku oddalają się. Jak maleją i gasną. Odgradzają od siebie kotami i śniegiem. Droga do nich w dniu urodzin taty zajmuje większą część fabuły, by przynieść z kolei bolesną bylejakość spotkania, które każda z kobiet chciała jedynie "odbębnić".
Powieść Petry Soukupovej to niezwykły zapis trudnych rodzinnych relacji oraz osobistych utrapień bohaterów (głownie bohaterek; raczej nie poznajemy odczuć obecnych tam mężczyzn). A niezwykły również pod kątem formy. Dialogi ukryte w strumieniu zdań. Myśli przeplatające się z rozmowami. Wrażenie, że intencje i uczucia są niemal na wierzchu, albo przeciwnie — totalnie schowane czają się na czubkach języków, na koniuszkach palców w najmniej spodziewanym geście. A wszystko takie autentyczne, znajome. Oczekuje się tylko jakiejś ważnej puenty, która nie przychodzi. Rozczula kot w ramionach ojca, nocna wędrówka Oliny, miłość, której nie widać, bo Soukupová szepcze nam cichą prawdę — miłością też można się zmęczyć. Ale teraz nietoperz już chyba śpi. Piękne i gorzkie było to Pod śniegiem. Mimo 400 stron, dotkliwie za krótkie.
Pod śniegiem
Petra Soukupová
Wydawnictwo Afera
Rok wyd. 2016
s. 404