"Panie doktorze! Niech pan słucha! Pan zdepcze swoje szczęście nogami, jeśli pan powie — "nie"!". Późną nocą, w kawiarni Stefania, do doktora Paupersuma przysiada się tajemniczy nieznajomy, który przedstawia się jako impresario monstrów. Najpierw przegrywa z doktorem w szachy, później podpowiada podeszłemu w wieku uczonemu, że jego wiedza, mimo że unikalna, w istocie jest nieużyteczna — przynajmniej do zarabiania pieniędzy. Ale jest na to rada! Stary naukowiec cierpi z powodu ciężko chorej córki, dlatego z uwagą wysłuchuje propozycji, która mogłaby znacznie wpłynąć na jego sytuację finansową. Wystarczy tylko poddać się własnemu, radykalnemu eksperymentowi, a potem oddać w ręce impresaria. Cóż jednak, jeśli noc ta wydaje się snem, a dzień zwiastuje tragedię? Mroczne opowiadanie Gustava Meyrinka (1868-1932) łączy w sobie elementy przerażającej opowieści, szaleństwa i dramatu. Nieznajomy, z którym rozmawia starzec, prawdopodobnie jest majakiem zrozpaczonego umysłu, głosem podświadomości, która nakłania doktora do podjęcia budzących grozę czynów, aby tylko uratować ukochane dziecko. Upiorna propozycja impresaria, oniryczny klimat kawiarni, makabryczność dnia następnego sprawiają, że to krótkie opowiadanie niezwykle silnie zapada w pamięć.
Pochowam ją w niedzielę, Fráňa Šrámek
"A ja w tym rozsądku moim/ o jej śmierci im opowiadałem ze spokojem,/ nawet usta trzęsły mi się niewiele". Z pozoru romantyczny charakter wiersza czeskiego anarchisty, poety, prozaika i dramaturga Fráňy Šrámka (1877-1952), dość niepostrzeżenie odkrywa swoje drugie dno. Mężczyzna — najpewniej mąż, czy ukochany, z początku z niewielkim przejęciem opowiada o tym, że zmarłą w piątek lubą pochowa w niedzielę. Tylko że nie zamknął jej oczu, a teraz one wpatrują się w niego i zdają się mówić coś, co go po cichu przeraża ("Teraz nieswojo mi być zaczyna,/ bo co ustami nie zdążyła, to mówi oczyma"). Trudno odgadnąć intencje podmiotu lirycznego, jednak podejrzane jest jego nagłe zaniepokojenie. "Ja wiem (...) żeś to życie bardzo kochała./ I miłość też. Boże, miłość! Miłość, szpecę:/ i już o nic tych oczu pytać nie chcę". Widzę mężczyznę, który pragnie jak najszybciej pozbyć się kłopotu. Jego opanowanie burzą otwarte oczy zmarłej — najwyraźniej mężczyzna ma coś do ukrycia. Może swój haniebny czyn, może brak miłości. Z pewnym zniecierpliwieniem powtarza: "ja wiem, wiem", kochałaś życie, ale teraz trudno, "w niedzielę oddam cię robactwu". Przechodzą dreszcze.
Pierwsze opowiadanie pochodzi ze zbioru Gabinet figur woskowych. Opowieści niesamowite, wyb. Huber Orłowski, przeł. Maria Świętek, Wydawnictwo Poznańskie 1980. Autor ilustracji: Charles S. Ricketts [w:] John Warren, Poems dramatic and lyrical, London, New York: Elkin Mathews & John Lane, Macmillan and Co., 1893.
Wiersz pochodzi ze zbioru Strofy z dreszczykiem. Antologia, wybór i oprac. Robert Stiller, Iskry 1986. Autor ilustracji: Frederick Richard Pickersgill [w:] Edgar Allan Poe, The poetical works of Edgar Allan Poe, New York: J.S. Redfield, 1858.
Wieczór z Przestrzeniami grozy to mini cykl stanowiący luźne nawiązanie do rozbudowanego cyklu Przestrzenie grozy. Przedstawiam w nim zestawienie dwóch lub trzech tekstów w klimacie horroru, grozy, niesamowitości — o podobnej lub odmiennej tematyce. Częstotliwość wpisów: co najmniej raz na miesiąc. Początek: luty 2018.