Życie się toczy."
Naczekał się na mnie ten Stasiuk. Nie wiem, dlaczego nie przeczytałam go od razu po zakupie (miałam świeżutki egzemplarz), dlaczego został w moim pokoju w domu rodzinnym i nie zabrałam go ze sobą w żadną podróż, do żadnego pociągu, samolotu, nad żadne morze, ani przepaść, jak to zwykłam robić ze stasiukowymi książkami. Coś nie zadziałało wtedy, aby pojawił się teraz, tuż przed końcem minionego roku, i bym zrozumiała, że życie to... Stop! Opanuj się, Luka.
O ile łatwiej pisać mi o książkach neutralnych, letnich; nie mam problemu (chociaż powtarzam, że jest inaczej) z tymi wyjątkowymi, ale wobec ulubionych pisarzy mam zwyczajną tremę. Posiedźmy sobie w ciszy, ok? Tylko nie przy stole, bo ja też nie bawię się w "stoły pierdoły", tak jak Andrzej Stasiuk zapytany przez Dorotę Wodecką o rozmowy z żoną przy wspólnych posiłkach. Zdradzę Wam przy okazji (skoro i tak dużo o mnie w tym wpisie), że z mieszanymi uczuciami podchodzę do wszelkich wywiadów. Wolę obcować ze źródłami, z bijącym jak serce wnętrzem. Na mnie działa ten stasiukowy piach, ta cała poezja drogi. Wszystkiego, czego miałam dowiedzieć się o Stasiuku dowiedziałam się z jego prozy podróżnej. Wszystko inne to takie zbędne ozdobniki.
Jednak podobał mi się ten wywiad z Dorotą Wodecką. Nie zdawałam sobie sprawy z tak głębokiej, religijnej duchowości Stasiuka, który w Życie to jednak starta jest mówi wprost o Bogu, choć omija całą tę kościelną otoczkę. "Jak mamy rozmawiać? Kościelnym
językiem kazań? Skostniałym dziewiętnastowiecznym językiem, który jest
właściwie językiem polityki?". A dalej: "Jadę z
kumplem, który też jest nieco inaczej religijny. Napisał, że nie
wie, co ze sobą zrobić w święta, więc pojedziemy". Tak jak
pojechali na Wschód, choć nie podobało się to mamie Stasiuka. Ale Wschód jego
autorstwa włożyli jej do trumny, żeby mogła sobie przeczytać w całości.
Wzruszające są fragmenty o jej pochówku, o ostatnich chwilach. Wiejska
metafizyka, odgłosy owiec, obserwacja pustej przestrzeni. Żegnanie
przyjaciół. Odwiedzanie miejsc zagłady. Chrzest córki w wodzie. Bunt. Za
szybko wszystko ucieka przed oczami, wolę jak Stasiuk się zatrzymuje,
jak tworzy pełne obrazy. Ten wywiad przeleciał mi niczym rozmazany krajobraz za
szybą. Do poznawania Stasiuka wolę Jak zostałem pisarzem, do smakowania jego
literatury — wszystko, co napisał. Życie to jednak strata jest to
kompilacja błyskotliwych wypowiedzi dojrzałego (w myśli i w piśmie)
pisarza, często na trochę zbyt zeszłe tematy, czasem nieco agresywna.
Pod kątem przeżyciowym (dla mnie) odrobinę niewystarczająca.
Wg moje 4,5/5
Życie to jednak strata jest
Andrzej Stasiuk w rozmowach z Dorotą Wodecką
Wydawnictwo Czarne
Rok wyd. 2015
s. 200