"tak dobrze"
Nie spotkałam się jeszcze z równie klimatycznym kalendarzem. Notes Zrób sobie niedzielę z wierszami, zapiskami i fotografiami Agnieszki Osieckiej, to niezwykła podróż w przeszłość, w której mimowolnie uczestniczymy. Ach, zapisać te płoche strony po swojemu, wcisnąć w nie własne myśli, godziny spotkań, nadzieję i smutek. A tutaj wyskakuje "spotkanie z Magdą Umer", "wyjazd do Zakopanego". Wiersz napisany na marginesie, notatka zagubiona gdzieś w środku dnia, która krzyżuje nam szyki. Nie uciekniemy przed Osiecką z jej własnego kalendarza. A i przecież nie warto. Sama jestem fanką Agnieszki Osieckiej, inaczej ten dziennik na pewno nie znalazłby się w moich rękach. Odkąd go mam, każdy dzień odczuwam jakoś silniej, drobnostki nabierają znaczenia, słowa rosną. Czasem sklejają się te moje zapiski z jej myślami i trudno odróżnić, czy to ja, czy ona wypełniamy pustą kartkę. Częściej ja, ale to te jej słowa nadają kalendarzowi wyjątkowości.
Idea notesu z zapiskami Osieckiej powstała podczas porządkowania jej archiwum — "ni to dzienników, ni to agend, a może notatników literackich", jak tłumaczy Magdalena Nosal z Fundacji Okularnicy im. Agnieszki Osieckiej. Przyszła myśl, by trudne do sklasyfikowania zapiski zmieścić w takim oto brulionie artystycznym, w którym poza głosem artystki, znalazły się również wiersze i fotografie wybrane przez osoby związane z jej twórczością. Co niezwykłe w tym notesie, to zachowanie charakteru pisma Osieckiej. Niektóre słowa są niemal nieczytelne, poprzez co widzimy jej wielką ekspresję, żywe emocje. Notes podzielony jest na dni (najczęściej po dwa na stronę) z datami, jednak sami możemy dopasować do nich dni tygodnia — w ten sposób kalendarz pasuje do dowolnego roku. Strony zaś są w linię. Na początku znajdziemy miejsce na zapisanie własnych planów i ważnych dat. Na końcu przestrzeń na notatki, listy muzyczne, cele podróży, książki do przeczytania, adresy. Osiecka towarzyszy nam najczęściej dyskretnie, zdarza się jednak, że jej słowa wypełniają połowę strony.
Nie zamieniłabym Notesu Osieckiej na żaden inny dziennik, czy planer. Dla mnie to takie codzienne, intymne spotkanie z artystką, której osoba i twórczość zawsze są gdzieś blisko mnie. Klimat całego wydania sprawia, że chętniej się zatrzymuję, uspokajam. Miło od czasu do czasu "zrobić sobiesobotę niedzielę".
Nie zamieniłabym Notesu Osieckiej na żaden inny dziennik, czy planer. Dla mnie to takie codzienne, intymne spotkanie z artystką, której osoba i twórczość zawsze są gdzieś blisko mnie. Klimat całego wydania sprawia, że chętniej się zatrzymuję, uspokajam. Miło od czasu do czasu "zrobić sobie
Wg mojej skali 5/5
Zrób sobie niedzielę. Notes
Agnieszka Osiecka
Wydawnictwo Agora
Rok wyd. 2017
s. 320