CZYTAM DZIECKO ROSEMARY!
Mimo że film Polańskiego oglądałam chyba z piętnaście razy, nie przypominam sobie, bym sięgała kiedyś po książkę Iry Levin. Do filmu mam ogromną słabość, jestem wyczulona na wszelkie głosy krytyki, dlatego obawiałam się, że w książce znajdę wiele informacji nieprzystających do filmu. Byłam przekonana, że Polański dał się ponieść fantazji, poprzeinaczał i ponaginał fabułę. Nie mogłam uwierzyć, że film jest tak doskonałym odbiciem swojego książkowego pierwowzoru! O książce Iry Levin powinnam napisać już w nadchodzącym tygodniu.
Przypominam, że do czytania Dziecka Rosemary namawiam również uczestników mojego autorskiego wyzwania Klasyka Horroru 2 (lutowa odsłona zachęca do sięgania po horrory demoniczne i okultystyczne).
PORUSZAM TEMAT USTAWY O JEDNOLITEJ CENIE KSIĄŻKI
Burzę się. Burzę się, bo nabrałam świadomości. Bo mądrzy ludzie od wydawania książek osobiście powiedzieli mi to i owo, i opadły mi klapki z oczu. Bardzo chciałabym poznać Wasze zdanie na ten TEMAT.
Jednolita cena książki (uściślając — okładkowa cena nowości
wydawniczej!!) utrzyma przy życiu małe księgarnie, da szansę nowym
wydawnictwom (i uratuje niektórych wydawców), paradoksalnie może wpłynąć
na zwiększony popyt i większą świadomość czytelniczą, a także
zmobilizuje wydawców do wydawania solidniejszych pozycji. Jasne, ja też
lubię kupować nowości przecenione do 35% w internetowych księgarniach,
ale zdaję sobie sprawę, że to nie do końca fair wobec rynku wydawniczego
(a to praca pisarzy, wydawców, drukarzy, redaktorów, w końcu
niedocenianych księgarzy), a nawet wobec samych książek. Ja jestem za
wyrównanymi (w miarę rozsądku) szansami na starcie. — tak pisałam ostatnio na Facebooku.
DLACZEGO NIE PRZECZYTAM PIĄTEJ PORY ROKU?
"Ekscytująca pisarka". "Fascynujący powiew świeżości na styku sci-fi i fantasy". Bardzo, bardzo chciałam sprawdzić, czy okładkowe opinie mają w sobie coś z prawdy. Wielkie nadzieje pokładałam w Piątej porze roku N. K. Jemisin. Od dawna mam ochotę na jakąś dobrą fantastykę; najlepiej taką, o której jeszcze nie słyszałam. Na biblioteczny egzemplarz Piątej pory czekałam dwa miesiące. Pojechałam po niego na drugi koniec miasta. Otworzyłam od razu, gdy tylko wpadłam do domu. Z każdym kolejnym zdaniem mój entuzjazm się kurczył, wykrzywiał, aż przybrał kwaśną minę rozczarowania. Pisarska wyobraźnia, wymyślni bohaterowie, wspaniała wizja fantasy? Ja tu znalazłam tylko zbędny patos, a także mało wciągający, młodzieżowy styl. Przeprosiłam czekających na mnie od miesiąca Demonologów.
ZNÓW WSPÓŁPRACUJĘ Z BOOKMASTER!
Jeszcze w tamtym roku rozpoczęłam współpracę recenzencką z księgarnią internetową Bookmaster, jednak współpraca niespodziewanie szybko stanęła pod znakiem zapytania (powodem były zmiany w polityce księgarni). Dosłownie kilka dni temu odezwała się do mnie pani z Bookmastera i już teraz w paczkomacie czekają na mnie trzy wspaniałe książki (pokażę je Wam na dniach na fanpage'u Przestrzeni).
W TYM TYGODNIU PISAŁAM O...
* Przed twoim urodzeniem Rascala — uroczej książeczce dla dzieci (o tym, skąd się biorą ;))
* Plugawym spisku Maxime Chattama — audiobooku, przy którym mdlałam!! Zrobił na mnie niesamowite wrażenie!
Pomysł na cykl Tydzień na Przestrzeniach powstał zupełnie spontanicznie. Ciekawe, że różne literackie inspiracje zdarza mi się czerpać z jakiejś osobistej irytacji, nerwu, negatywnych odczuć, które skłaniają mnie do zareagowania. W chwili, gdy rzuciłam Piątą porą roku N. K. Jemisin, rzekomym nowym wielkim odkryciem fantasy, powstała myśl o pisaniu nie tylko o książkach, które przeczytałam, ale również o tych, których nie doczytałam. Które wkurzyły. Te zdobyte lub odrzucone, na które patrzę się już od dawna, a które w jakiś sposób weszły w mój tydzień. O zdarzeniach okołoliterackich, albo takich zupełnie niezwiązanych. Daleko mi do dzielenia się w sieci swoim życiem, ale lubię dzielić się słowami i fotografią. Stąd pierwszy szkic Tygodnia.
Napiszcie, czy podoba Wam się pomysł oraz realizacja. Nie obiecuję, że będę tu systematycznie (co tydzień), ale może czasem uda mi się wpaść z jakąś myślą, obrazem, wspomnieniem. Albo chociaż trochę się podenerwować ;)
ZNÓW WSPÓŁPRACUJĘ Z BOOKMASTER!
Jeszcze w tamtym roku rozpoczęłam współpracę recenzencką z księgarnią internetową Bookmaster, jednak współpraca niespodziewanie szybko stanęła pod znakiem zapytania (powodem były zmiany w polityce księgarni). Dosłownie kilka dni temu odezwała się do mnie pani z Bookmastera i już teraz w paczkomacie czekają na mnie trzy wspaniałe książki (pokażę je Wam na dniach na fanpage'u Przestrzeni).
W TYM TYGODNIU PISAŁAM O...
* Przed twoim urodzeniem Rascala — uroczej książeczce dla dzieci (o tym, skąd się biorą ;))
* Plugawym spisku Maxime Chattama — audiobooku, przy którym mdlałam!! Zrobił na mnie niesamowite wrażenie!
Pomysł na cykl Tydzień na Przestrzeniach powstał zupełnie spontanicznie. Ciekawe, że różne literackie inspiracje zdarza mi się czerpać z jakiejś osobistej irytacji, nerwu, negatywnych odczuć, które skłaniają mnie do zareagowania. W chwili, gdy rzuciłam Piątą porą roku N. K. Jemisin, rzekomym nowym wielkim odkryciem fantasy, powstała myśl o pisaniu nie tylko o książkach, które przeczytałam, ale również o tych, których nie doczytałam. Które wkurzyły. Te zdobyte lub odrzucone, na które patrzę się już od dawna, a które w jakiś sposób weszły w mój tydzień. O zdarzeniach okołoliterackich, albo takich zupełnie niezwiązanych. Daleko mi do dzielenia się w sieci swoim życiem, ale lubię dzielić się słowami i fotografią. Stąd pierwszy szkic Tygodnia.
Napiszcie, czy podoba Wam się pomysł oraz realizacja. Nie obiecuję, że będę tu systematycznie (co tydzień), ale może czasem uda mi się wpaść z jakąś myślą, obrazem, wspomnieniem. Albo chociaż trochę się podenerwować ;)