Miałam nie robić sobie żadnych założeń i planów, nie podejmować wyzwań, a czytać raczej spontanicznie i bez ograniczeń, ale... No właśnie. Trudno wytrwać nawet w takich założeniach, kiedy widzi się to:
Po Targach w Krakowie postanowiłam, że kolejnym wydarzeniem literackim, na jakie się wybiorę, będzie jakiś festiwal (np. w kwietniu jadę do Białegostoku na festiwal literacki "Na pograniczu kultur"). Wspaniale się składa, że w tym roku na Literackim Sopocie tematem wiodącym będzie literatura izraelska (hebrajska). Dla mnie to doskonała okazja, by wrócić do Amosa Oza (na blogu pojawił się dwukrotnie), czy nadrobić Etgara Kereta! A także motywacja do utrwalenia zeszłorocznych wrażeń z podróży do Izraela i wsiąknięcia w literaturę hebrajską, jaka od dłuższego czasu bardzo mnie interesuje. Dlatego już teraz zaczynam wędrówkę po izraelskim trakcie literackim. Mam nadzieję, że w sierpniu uda mi się dotrzeć do Sopotu, a i przeczytać choć połowę zaplanowanych lektur. Czytacie ze mną?