31.10.2015

Przestrzenie grozy odc. 11


"Nie mogłem wytrzymać w tych ścianach ani chwili dłużej, a kiedy schodziłem na dół, słyszałem znów przed sobą kroki. Otwarłem drzwi na ulicę mógłbym przysiąc, że doszedł mnie stłumiony śmiech". Cóż znaczy ten śmiech dochodzący z ciemności. Ręka, jak żywa, wyłaniająca się spod stołu. Twarz służącego zmieniona od strachu. Twarz, która nigdy już nie będzie taka sama. Cóż jednak znaczą bajki o nawiedzonych domach dla kogoś, kto nie wierzy w zjawiska nadprzyrodzone? Kto z własnej woli i z czystej ciekawości postanawia spędzić noc w jednym z takich domów? "To groza, a nie strach". A jednak takie domy kryją w sobie stare tajemnice, których lepiej nie odkrywać. Nie czytać pożółkłych listów, nie rozpalać ognia w kominku... "I mówię ci: nie ma przeciw nam żadnych dowodów, dopóki zmarli nie wstają z grobów. – W tym miejscu sprawniejsza ręka, najwidoczniej kobieca, dopisała między wierszami: niestety, wstają."

Może opowiadanie Edwarda George'a Earle'a Bulwer-Lyttona pt. Duchy i ludzie [1] nie jest najlepszym przykładem prawdziwie strasznego tekstu o duchach. Jest jednak na tyle interesującą próbą zestawienia wątków spirytualistycznych z rozumowym podejściem do zjawisk występujących na świecie, że warto zwrócić na nie uwagę. Szczególnie, jeśli szuka się nie do końca oczywistej historii o duchach, interesuje hipnozą i lubi styl klasycznych opowiadań grozy. Poza tym autor Duchów i ludzi szeroko interesował się okultyzmem i posiadał ponoć zdolność telekinezy.
    
Podobne zainteresowanie domem rzekomo zamieszkanym przez duchy, jakie to zainteresowanie wykazywał bohater opowiadania Bulwera-Lyttona, podzielał również bohater filmu The Haunting z 1963 roku (w polskim tłumaczeniu tytuł filmu to Nawiedzony dom), doktor antropologii, który z pomocą wybranych asystentów, jacy mieli już kiedyś styczność ze zjawiskami paranormalnymi, postanowił sprawdzić, ile prawdy kryje się w opowieściach o pewnym starym domostwie, w którym "to, co po nim chodzi, chodzi samotnie..." Różnica między dwójką wspomnianych przeze mnie bohaterów jest taka, że ten z opowiadania nie wierzył w zjawiska nadprzyrodzone, zaś doktor Markway z filmu wprost przeciwnie – chce udowodnić, że takowe istnieją. Złowieszczy Dom na Wzgórzu, z którym wiąże się wiele mrocznych i niewyjaśnionych historii, wydaje mu się odpowiednim miejscem na przeprowadzenie pewnego eksperymentu. Tym lepiej, że asystentki, które zdecydowały się na czas eksperymentu zamieszkać w tym wielkim, opuszczonym domu, nie zdają sobie sprawy, co tkwi w jego bogato zdobionych wnętrzach, dokąd prowadzi labirynt korytarzy i czemu małżeństwo pracujące w tym domu wyjeżdża na każdą noc do miasta. The Haunting jest od początku utrzymany w niepokojącym klimacie właściwym starym filmom grozy. Przy tym skupia się głównie na stanie psychicznym bohaterów – przede wszystkim na przeżyciach jednej z asystentek doktora, zaś elementy zwykłego straszenia ogranicza do odpowiedniego minimum, dzięki czemu wszelkie niedopowiedzenia pozostawia wyobraźni widza, zachowując przy tym niesamowitą atmosferę grozy. To jeden z lepszych, albo nawet najlepszy film o nawiedzonym domu, jaki zdarzyło mi się oglądać.


Dalej w temacie:

10 nawiedzonych miejsc w Polsce (mi podoba się las w Witkowicach!)
Kolejne najstraszniejsze miejsca w Polsce
Najbardziej nawiedzone miejsca na świecie (wyspa lalek w Meksyku!)
5 nawiedzonych miejsc w Ameryce 
Spis popularnych filmów o nawiedzonych domach
Spirit photography (ciekawy artykuł o zdjęciach z duchami)
    
Nawiedzone dwory, zamki i pałace to ciekawy, choć już trochę przegadany temat. Jednak polska historia duchów jest na tyle bogata, że stanowi sporą cześć naszego rodzimego folkloru. Czarna Dama z Janowca, widma z Tuczna, fantomy z Pieskowej Skały, czy też jeździec bez głowy z Dankowa. Takie legendy, nawet jeśli już nie straszą i nie wzbudzają dreszczu emocji, są nieodłączną częścią tych wszystkich miejsc, nadając im dodatkowej atrakcyjności. O duchach, które czają się w polskich zamkach i starych dworach można poczytać w książce Bogny Wernichowskiej i Macieja Kozłowskiego pt. Duchy polskie, wydanej w 1983 roku [2]. Nie tak dawno również wydawnictwo BOSZ wypuściło pięknie ilustrowaną serię, a w niej Duchy polskich miast i zamków [3].



[1] Edward George Earle Bulwer-Lytton, Duchy i ludzie, [w:] Opowieści z dreszczykiem. Noc druga, Wydawnictwo Iskry, Warszawa 1960.
[2] Bogna Wernichowska, Maciej Kozłowski, Duchy polskie, czyli krótki przewodnik po nawiedzonych zamkach, dworach i pałacach, Wydawnictwo PTTK "Kraj", Warszawa 1983.
[3] Witold Vargas, Paweł Zych, Duchy polskich miast i zamków, Wydawnictwo BOSZ, Lesko 2013.

Elderly couple with a young female spirit, c. 1920,
William Hope, National Media Museum Collection


 W poprzednim odcinku Przestrzeni grozy:
o Lokis. Rękopisie prof. Wittembacha Prospera Mérimée
i o człowieku-niedźwiedziu...

Wcześniej na blogu:

    https://2.bp.blogspot.com/-SxYS2MMRJdE/Wr5NqQ1FLlI/AAAAAAAAO5I/xa_eTv_VFwspz34Uh3irHkRn_K8DpaX5ACLcBGAs/s1600/621275-352x500.jpg    

zBLOGowani.pl

A w odwiedziny chodzę do:

Wyzwanie czytelnicze 2018

2018 Reading Challenge

2018 Reading Challenge
Luka has read 0 books toward her goal of 60 books.
hide

Obsługiwane przez usługę Blogger.