z zakupami w supermarkecie, dostrzega go
w równoległej alejce. Podnosi żaluzje, a on tam jest.
Układa wiązankę kwiatów, kładzie ją na ladzie,
podnosi głowę i on tam jest. Stoi za szybą i patrzy."
Może wybrał Cię przypadkowo. Zauważył w sklepie, na przystanku, wpadł na Ciebie wysiadając z tramwaju, albo podwiózł Cię do pracy taksówką. Mogłaś się do niego uśmiechnąć, albo i nie. W ogóle mogłaś go nie zauważyć. Ale spokojnie — on zauważył Ciebie. Od pewnego czasu już Ciebie obserwuje. Wie gdzie pracujesz, gdzie robisz zakupy, niedługo dostanie Twój numer telefonu, aż w końcu dowie się, w którym bloku mieszkasz. Może najpierw to będą kwiaty (z pewnością kwiaty!), może od razu otrzymasz SMS-a z zastrzeżonego numeru. Spokojnie, to nie będą żadne groźby, ani nic nieprzyzwoitego. Zacznie wychwalać Twoją urodę, cytować wiersze, wydzwaniać po kilkanaście razy na dzień, aż w końcu wyzna Ci wielką miłość. "Cichy wielbiciel", stwierdzi podekscytowana koleżanka z pracy tworząc romantyczną wizję, w którą Ty sama z początku uwierzysz. Może ugną Ci się kolana, może załomocze serce. Jednak z tyłu głowy zakwitnie niepokój. Kto to jest? Czemu się nie ujawnia? Czemu nie daje Ci spokoju? Aż w końcu — czemu rujnuje Ci życie?!
Brzmi jak tandetny scenariusz do kolejnego przeciętnego thrillera? Pewnie brzmi. I pewnie niewiele może mieć wspólnego z rzeczywistością? Owszem, książka Olgi Rudnickiej to literacka fikcja, którą dobrze się czyta w ciemne listopadowe wieczory — w ramach rozrywki. Bynajmniej nie jest to powieść rozrywkowa. Cichy wielbiciel porusza bardzo poważny, realny problem stalkingu*, czyli uporczywego, niemal obsesyjnego nękania osoby, w którą jest wymierzony, jak również jej otoczenia. Osoba dopuszczająca się stalkingu, określana mianem stalkera, na zasadzie długotrwałych (wielomiesięcznych, czasem wieloletnich) działań prześladuje swoją ofiarę ingerując w jej prywatność i wzbudzając w niej poczucie zagrożenia. Ofiarą stalkera może paść osoba zupełnie mu obca. Stalking niekoniecznie musi dotyczyć działań agresywnych, nie musi być też wywołany negatywnymi pobudkami, takimi jak nienawiść, czy chęć zemsty. Mogą być to zachowania kierowane pozytywnymi uczuciami stalkera do ofiary — również rzeczywistą lub wyimaginowaną miłością. O takim właśnie rodzaju stalkingu pisze Olga Rudnicka w Cichym wielbicielu. Julia staje się obiektem zainteresowań pewnego tajemniczego mężczyzny. Najpierw otrzymuje od niego bukiet kwiatów, później odbiera kilka SMS-ów z cytatami poezji Asnyka. Z początku niegroźny ON, staje się coraz bardziej natarczywy, lecz najwidoczniej nie zamierza się ujawnić. Problem Julii zaczyna dręczyć również jej koleżankę z pracy, współlokatorki, a także jej chłopaka i rodziców. Nikt z początku nie traktuje poważnie obaw Julii (również policja — wtedy jeszcze nie została uchwalona nowelizacja polskiego kodeksu karnego, która definiowałaby i czyniła karalnym zjawisko stalkingu), dopóki działania maniakalnego adoratora zupełnie jej nie rozstrajają, a wkrótce nie dezorganizują życia. "Cichy wielbiciel" działa tak, jakby nie zdawał sobie sprawy z konsekwencji swojego działania. Mało tego — jest przekonany o miłości, która łączy go i Julię. Miłości istniejącej tylko... w jego wyobraźni.
Sama się sobie dziwię, że daję tej książce tak wysoką notę. Za styl autorka nie dostałaby ode mnie nawet marnej trójki, ale temat jest tak ważny i został przez nią tak doskonale nakreślony, że nie potrafię nie docenić pracy i zaangażowania, jakie włożyła ona w pisanie Cichego wielbiciela. Nie nawykłam do czytania książek, których styl wpasowuje się w kategorię zwyczajnych, dość słabych "czytadeł", jednak w tym przypadku treść była na tyle interesująca, a akcja wciągająca, że na czas czytania dostałam chyba jakiegoś bliżej nieokreślonego zaćmienia literackiego gustu. Byłam skłonna przełknąć ten banalny, raczej infantylny sposób pisania i ubogie słownictwo na rzecz tego, co w zasadzie było tutaj najważniejsze — zjawiska stalkingu. Przypadek stalkingu i jego konsekwencje zostały w książce przedstawione bardzo obrazowo. Autorka używała licznych powtórzeń, aby podkreślić natręctwo stalkera, stosowała proste, lecz dobitne komunikaty, skupiła się również (choć niezbyt wnikliwie) na psychice bohaterów, szczególnie na odczuciach dziewczyny będącej ofiarą stalkingu, choć także na osobie samego stalkera. I nawet jeśli forma była bardzo naiwna, to wszystko wypadło dość przekonująco. Polecam szczególnie osobom nieobeznanych w temacie, a także tym, które mają chęć na trzymający w napięciu, wciągający thriller, mimo że napisany w... mało wymagający sposób.
* definicję stalkingu oparłam na informacjach uzyskanych stąd
Wg mojej skali 4/5
Cichy wielbiciel
Olga Rudnicka
Wydawnictwo Prószyński i Ska
Rok wyd. 2012
s. 440
Książka przeczytana w ramach wyzwań:
104 KSIĄŻKI (57)