Mała wioska położna w Suwalskim Parku Krajobrazowym kipi od jaćwieskich legend i dawnych wierzeń. To tutaj, po śmierci babci, przeprowadza się nasza mała bohaterka (z mamą, tatą i kotem). We wsi mówią, że jej babcia była szeptuchą, wiejską czarownicą. Nikt jednak nie wie, że w lesie grasuje straszna Łauma, która uwielbia mięso małych dzieci, że kręcą się po nim dziwne stwory, a pod kredensem mieszka zaskroniec, którego trzeba karmić masłem. Skrzat - duch domowy, chochoł, nieme straszydło, które przypomina muminkową Bukę (jak to mi podpowiedział Dominik z bloga Śniący za dnia), bóg Piorunów i okropna Łauma. Do tego zima i muzyka Jonny'ego Casha. Zabobon i wiejskie strachy. Między tą niespokojną czarną kreską czai się specyficzna groza. Groza babcinej chaty, zimowego lasu i straszydeł, które nie są wcale takie straszne. Okrutna Łauma ma złamane serce, a szczęście można znaleźć całkiem przypadkowo, nawet w dalekiej suwalskiej wiosce. Chcecie się przekonać?
Komiks Karola Kalinowskiego (KaeRela), utrzymany w klimacie ludowym, wydaje się być pełen niesamowitego mrocznego folkloru. Skupiony wokół wiejskich wierzeń i strachów, budzi w czytelniku pewien żywy niepokój. To komiks, który czyta się niczym dobrą słowiańską baśniową historię (z dobrą rockową muzyką i pewną dawką humoru w tle), ze stopniowo rosnącym zaciekawieniem. Ja ze strony na stronę coraz łapczywiej pochłaniałam te cudowne obrazki. Nie spodziewałam się też tak zabawnego zakończenia.
Więcej pisać nie będę. Popatrzcie sami:
Więcej pisać nie będę. Popatrzcie sami:
I szukajcie Łaumy na swojej drodze.
Łauma
Karol "KaeRel" Kalinowski
Wydawnictwo Kultura Gniewu
Rok wyd. 2009
s. 76
| Wg mojej skali: 5/5 Książka przeczytana w ramach wyzwań: |