Październik to niewątpliwie MÓJ miesiąc. Miesiąc moich urodzin, miesiąc ważnych wydarzeń w moim życiu, miesiąc, gdy fizycznie i psychicznie czuję się najlepiej, najostrzej, najwyraźniej. A równocześnie tak, jakbym dopiero się przebudzała, rozciągała i przecierała oczy. Przyjemny jesienny chłód, nieporównywalny z chłodem wrześniowym, ani zupełnie już odmiennym listopadowym. Te wszystkie kolory, kształty rysujące się na nowo w nowym, jesiennym słońcu. Nie tak silnym już, nie palącym skóry. Te jabłkowo-dyniowe zapachy ciast, wyciąganie z szaf ciepłych koców, wypełnianie pulchnymi kasztanami kieszeni płaszczy. Coraz częstsze zaszywanie się wieczorami w swoich mieszkaniach, z wielkim kubkiem herbaty i książką w ręku. Właśnie. Książką. Zauważam, że jesienią mój gust czytelniczy nieco się odmienia i pędzi obłąkanie w dziwne strony. Nagle mam ochotę na więcej fantastyki i baśni. Wy też obserwujecie u siebie jakieś takie zmiany wywoływane tą porą roku?
Zapraszam Was do odwiedzania przestrzeni tekstu w październiku. Przez ostatnie miesiące ciężko mi było wygrzebać więcej czasu, żeby porządnie się tu umościć. Jesienią, choć czasu jeszcze mniej, nie mam zamiaru żałować go na to, co sprawia mi największą radość. Będą książki, będą recenzje, będzie mnóstwo październikowego klimatu.
A tu podsumowania i comiesięczne odsłony wyzwań oraz krótko o wydawniczych nowościach: