Targi w Białymstoku za mną. Nie wiem nawet od czego zacząć, ale pierwsze, co ciśnie mi się pod palce, to "udało się". Byłam, widziałam, posłuchałam, wydałam kawałek ciężko wypracowanej pensji, przejechałam w obie strony ok. 460 km i jestem tym wszystkim naprawdę usatysfakcjonowana i bardzo, bardzo zadowolona. Prawie sześćdziesiąt wydawnictw, spotkania z pisarzami (głównie reporterami), autografy. Dla książkoholika to jakaś solidna porcja raju. Niestety trochę drogiego, bo na targach królowały zniżki głównie 20%-owe, co przy książkach, których ceny z okładki znacznie przekraczają 40 zł., nie robiło większego wrażenia. Za to sporą rekompensatą okazały się stoiska z egzemplarzami za 10 zł. oraz prawdziwie BEZCENNE spotkania autorskie. Zapraszam na małą fotorelację...
Data: 12-13 kwietnia 2014 (całe targi 11-13 kwietnia).
Opera zrobiła na mnie dość dobre wrażenie. Jasne wnętrze, nieskomplikowane rozmieszczenie stoisk, wygodna sala kameralna i green room (miejsca spotkań z autorami). Pominę drobne niedogodności spowodowane lekkim ściskiem między stoiskami wydawnictw (najbardziej odczuwalne w czasie podpisywania książek przez autorów), bo nie było to wielkim problemem. Niestety organizacja nie postarała się o jedną (dla mnie bardzo istotną) rzecz, mianowicie szatnię. Co prawda szatnia działała, ale wyłącznie dla wystawców. Moja wycieczka do Białegostoku rozpoczęła się po 5ej rano w sobotę. Miałam przy sobie aparat (cięższego kalibru niż zwykła kieszonkowa cyfrówka), plecak załadowany przedmiotami niezbędnymi na dwudniową podróż (przewidującą również deszcze) z noclegiem u znajomego, który miał mnie (rzecz jasna z całym ekwipunkiem) odebrać dopiero wieczorem. Taszczenie tych wszystkich rzeczy (torba, kurtka, plecak), do których doszły książkowe zakupy, było co najmniej uciążliwe, ale byłam tak zachwycona i pozytywnie zaaferowana całym wydarzeniem, że pierwszego dnia nie odczułam większych niedogodności. Zmęczenie i przeciążenie przyszły dnia drugiego (bo i kilogramowo mój bagaż nieco się powiększył), wtedy jednak było już z górki.
Wydawnictw na Targach pojawiło się sporo, bo prawie sześćdziesiąt, z czego dużo
tych, które uwielbiam i których ominąć obojętnie nie dałam rady. Czarne, Sonia Draga, Znak, Rebis to wybory dla mnie dość oczywiste, choć przy zakupach nieco uważałam, bo zniżki sięgały zaledwie 20% (poza wybranymi egzemplarzami po 10 zł. m.in. w Sonia Draga, Znaku i Rebisie). Czarne mnie bardzo rozczarowało z brakiem większych promocji, ale to mogło być do przewidzenia. Za to byłam oczarowana wydawnictwami dziecięcymi! Tako, Hokus-Pokus, EneDueRabe, Dwie Siostry. Nie dość, że wydania przepiękne (czego tak dokładnie nie widać w sklepach internetowych) i można było sobie pooglądać, to jeszcze w Hokus-Pokus znalazłam egzemplarz mojej wymarzonej od pewnego czasu Gęsi, śmierci i tulipana, której nakład już się wyczerpał. Zgarnęłam ostatni egzemplarz!
Stoisko wydawnictwa Czarne. Popatrzyło się na znane tytuły, pocieszyło oczy, ale wybrało tylko jeden i to tylko ze względu na spotkanie z autorem (i autograf). Mowa o Jakucku Michała Książka. Antologia reportażu cenę miała niezłą, ale błagam, kto by ją za mnie za mną nosił ;) Za to na wszystkich trzech spotkaniach autorskich byłam. Najbardziej urzekł mnie pokaz slajdów z Jakucka i sam Michał Książek. Choć spotkania z Góreckim i Hugo-Baderem również zaliczam do udanych.
Wydawnictwo Hokus-Pokus. Od niedawna przeze mnie ubóstwiane! Kupiłam Króla i morze oraz ostatni wydawniczy egzemplarz Gęsi... Dostałam również gazetkę Rymsu.
Wydawnictwo Tako. Jedno z moich niedawnych odkryć. Przepiękne francuskie i hiszpańskie ilustracje. Wizualna strona wydań jest niesamowita, dlatego polecam je również dorosłym.
Czarna Owca. Rabat widać większy, bo 30%, ale nie lubimy się ostatnio z autorami skandynawskich kryminałów, więc zakupów zero (chociaż Nessera i Ceder chętnie bym nabyła).
Spotkanie z Jackiem Hugo-Baderem przypadło na drugi dzień Targów. Było krótsze niż przewidział program. Postanowiono wydłużyć czas na autografy. Ja w tym momencie zmierzałam już w stronę dworca ;) Spotkanie ogólnie ok. Poprzedzająca je rozmowa z Wojciechem Góreckim również na poziomie. Mnie jednak najbardziej urzekła chyba ta Jakucja Michała Książka. Wystąpienie jego oraz Grażyny i Wojciecha Jagielskich (bardzo poruszające!) zaliczam do najbardziej udanych wydarzeń białostockich Targów.
A to przywiozłam z Białegostoku:
Jakuck Michał Książek, Wydawnictwo Czarne / 30 zł.
Wieże z kamienia Wojciech Jagielski, Wydawnictwo Znak / 27 zł.
Czarnobyl baby Merle Hilbk, Wydawnictwo Carta Blanca / 10 zł.
Rytuał Mo Hayder, Wydawnictwo Sonia Draga / 10 zł.
Skóra Mo Hayder, Wydawnictwo Sonia Draga / 10 zł.
Panika Graham Masterton, Wydawnictwo Rebis / 24 zł.
Piąta fala Rick Yancey, Wydawnictwo Znak / 10 zł.
Gęś, śmierć i tulipan Wolf Erlbruch, Wydawnictwo Hokus-Pokus / 30 zł.
Mój przyjaciel Szymon Kitty Crowther, Wydawnictwo EneDueRabe / jakoś 24 zł.
Król i morze Heinz Janisch, Wydawnictwo Hokus-Pokus / 24 zł.
Czarownica Enric Lluch, Wydawnictwo Tako / 15 zł.
Zombi Enric Lluch, Wydawnictwo Tako /15 zł.
Wszystkie zdjęcia są mojego autorstwa i nie zezwalam na ich kopiowanie,
udostępnianie oraz rozpowszechnianie.
udostępnianie oraz rozpowszechnianie.