Max Cegielski
Wydawnictwo W.A.B.
Rok wyd. 2007
s. 260
"Nie wiem, że przestrzeń przed muzykami
staje się święta i wkracza się w nią na bosaka"
Pakistan. To będzie nieco inna podróż. Religijna? Slalom między mistyką a codziennością (choć mało tej codzienności). W oparach haszyszu, dźwiękach bębnów i transie wirujących muzyków. Z przesiadywaniem na dachu. W takt muzułmańskich modłów, sufickiej poezji, w cieniu magii religijnych uroczystości. Książka pęka od barw, których nie widać. Od muzyki, której nie słychać. Wciąga w zróżnicowany pakistański wyznaniowy rytm. Tym trudniej o niej pisać. To nietypowy reportaż z podróży Cegielskiego po Pakistanie w latach 2000-2004. To kawałek historii specyficznego odłamu islamu, jakim jest ascetyczno-mistyczny sufizm. Dużo tu jego, dużo religii. Ale chyba właśnie na to należało się nastawić.
Przewodnikami Cegielskiego po pakistańskim islamie są... muzycy. W Lahaur uczestniczy on w koncertach kawwali, słucha okrzyków i śpiewów. Wciąga w nozdrza zadymione powietrze. Koncerty muzyki religijnej to dobry wstęp do zrozumienia głębi sufickiej mistyki. Są też miejsca święte, grobowce, cele licznych pielgrzymek. Wiara w sny i muzułmańscy ezoterycy. Pakistan miał być idealnym muzułmańskim krajem, a tymczasem nękany jest przez wojnę, konflikty na tle religijnym i etnicznym, upadek gospodarczy i przede wszystkim terroryzm. Taki obraz kontrastuje z religijnie roztańczonym i barwnym kulturowo krajem, z którego dachów pakistańskie dzieci puszczają latawce. Krajem Boga.
Podobało mi się. Nie przepadam za reportażami z krajów muzułmańskich, bo nigdy nie pomijają religijnych korzeni, zawsze ocierają się o historię. Tutaj historii jest niestety bardzo dużo. Ale i dużo egzotyki. Dźwięków. Wyjaśnień. To doskonała pozycja dla kogoś zainteresowanego muzułmańską, a zwłaszcza suficką tradycją. Nie zawiedzie się również osoba szukająca nutki pakistańskiego folkloru.
Wg mojej skali 4/5.
Przewodnikami Cegielskiego po pakistańskim islamie są... muzycy. W Lahaur uczestniczy on w koncertach kawwali, słucha okrzyków i śpiewów. Wciąga w nozdrza zadymione powietrze. Koncerty muzyki religijnej to dobry wstęp do zrozumienia głębi sufickiej mistyki. Są też miejsca święte, grobowce, cele licznych pielgrzymek. Wiara w sny i muzułmańscy ezoterycy. Pakistan miał być idealnym muzułmańskim krajem, a tymczasem nękany jest przez wojnę, konflikty na tle religijnym i etnicznym, upadek gospodarczy i przede wszystkim terroryzm. Taki obraz kontrastuje z religijnie roztańczonym i barwnym kulturowo krajem, z którego dachów pakistańskie dzieci puszczają latawce. Krajem Boga.
Podobało mi się. Nie przepadam za reportażami z krajów muzułmańskich, bo nigdy nie pomijają religijnych korzeni, zawsze ocierają się o historię. Tutaj historii jest niestety bardzo dużo. Ale i dużo egzotyki. Dźwięków. Wyjaśnień. To doskonała pozycja dla kogoś zainteresowanego muzułmańską, a zwłaszcza suficką tradycją. Nie zawiedzie się również osoba szukająca nutki pakistańskiego folkloru.
Wg mojej skali 4/5.