Stało się. Tak, to ten moment, do którego dojrzewałam wiele miesięcy. Napisałam nawet długie i rzewne zakończenie, zamknęłam okienko bloggera. Minęło kilka dni, zanim zajrzałam do środka przekonana, że wszystko jest ok, że właśnie tak ma wyglądać to, co chciałam Wam przekazać, że zrobiłam to niemal odpowiednio (o, ja naiwna). Dziś połowa wpisu znalazła się w wirtualnej próżni. Nie dlatego, że zmieniłam decyzję. Zwyczajnie uznałam za zbędne te wszystkie znajome wyjaśnienia, które ciągle gdzieś tam przewijały się w historii mojego bloga. Dlaczego nie piszę regularnie, dlaczego tak ciężko mi w blogowym świecie, dlaczego w ogóle jeszcze piszę... A gdy doszło do podkreślenia blogowego Weltschmerzu przeplatanego z sentymentem, miałam dość.
To jasne, że coś gdzieś nie zagrało, że Przestrzenie mi zbrzydły, bo przecież uwielbiam czytać, a nawet jeśli idzie mi coraz gorzej — uwielbiam też pisać o przeczytanych książkach. Nie chcę już żadnych półśrodków. Dla tej formy, w której prowadzę w tej chwili Przestrzenie (i nie chodzi mi o częstotliwość, czy jakość wpisów, a nawet nie o szablon), nie widzę już miejsca w swoim świecie. Dotychczasowe Przestrzenie tekstu się skończyły. To ten ogrom przeszłości, który tu nieustanie przypomina mi o swoim istnieniu, był takim małym powodem całego zamętu. Przestrzenie okazały się nie tylko blogiem o książkach, ale i niedosłownym pamiętnikiem, w którym zaległo wiele wspomnień i emocji. Przez ponad 4 lata istnienia Przestrzeni moje życie kilka razy wywinęło fikołka. Nie chcę o tym zapominać, ale — podobnie jak w życiu, tak i na łamach bloga — nadszedł czas na nowy etap. Etap, który warto odpowiednio zaakcentować. Dlatego...
Od teraz to miejsce gaśnie. Zostawiam w spokoju wszystkie wpisy. Oto, gdzie będą (już są!) nowe Przestrzenie tekstu. Podobne, może nawet te same, ale z czystą kartą. I na poważnie, bo czasem trzeba zrobić w życiu coś poważnego ;)
Jeśli chcecie ze mną zostać, podmieńcie adres bloga (zmienia się tylko końcówka, znika mały łącznik). Strona na Facebooku pozostaje ta sama, na Instagramie znajdziecie mnie TU. Podobne zmiany zaszły na Lubimy czytać i Goodreads.
Mam nadzieję, że nowe Przestrzenie przypadną Wam do gustu :) Dziękuję za każdy ślad, każdą kropeczkę, najdrobniejszy uśmiech, które zostawialiście tu przez te 4 lata. Wszystko zatrzymuję, ale teraz chodźcie ze mną.
Jeśli chcecie ze mną zostać, podmieńcie adres bloga (zmienia się tylko końcówka, znika mały łącznik). Strona na Facebooku pozostaje ta sama, na Instagramie znajdziecie mnie TU. Podobne zmiany zaszły na Lubimy czytać i Goodreads.
Mam nadzieję, że nowe Przestrzenie przypadną Wam do gustu :) Dziękuję za każdy ślad, każdą kropeczkę, najdrobniejszy uśmiech, które zostawialiście tu przez te 4 lata. Wszystko zatrzymuję, ale teraz chodźcie ze mną.