Nauczyć się pływać."
Może pytanie będzie banalne, ale... macie jeszcze jakieś WIELKIE marzenia? Nawet nie muszą być takie naprawdę wielkie, ale może trochę abstrakcyjne? Przemysław Wechterowicz wraz z ilustratorką Martą Ignerską przekonują, że każdy może takie wielkie marzenia mieć i żadne z nich nie musi być kiedykolwiek do zrealizowania — bo nie o to chodzi! W Wielkich marzeniach węgorze marzą o tym, by wspiąć się na Mont Everest, dywan chce polecieć na Marsa, a wiatr nauczyć się pływać. Jętka jednodniówka myśli o jeszcze jednym dniu życia, a koniki morskie chcą założyć zespół big-beatowy. Ich marzenia są tak irrealne, że aż urocze! Pokazują, że nie trzeba marzyć dojrzale, ani bezwzględnie dążyć do realizacji swoich marzenio-planów (bardziej planów niż marzeń!). Bo wielkie marzenia są potrzebne ot tak, dla nich samych.
"A Ty?
O czy marzysz?"
Na koniec (lub na początek) warto zwrócić uwagę na rozmiary książki. Format duży i trochę niewygodny, ale za to zapewnia większe wrażenia! Poza tym ilustracje w Wielkich marzeniach są nie tylko... wielkie. Są pełne polotu, dynamizmu, twórczej ekspresji, która nie napotyka barier. Same wyglądają jak dziecięce obrazki, rysowane czym popadnie — kredkami, farbami, ołówkiem, nawet długopisem! Momentami nieczytelne, pięknie chaotyczne, ale doskonale odwzorowujące myśl przewodnią. Błyskotliwe i bardzo dowcipne, a nawet rozczulające. Do nich dochodzą krótkie i niebanalne teksty Wechterowicza, który prostymi słowami trafia w sedno (jak zawsze), ukazując drugie dno z pozoru zwyczajnych, zabawnych sytuacji. Jestem przekonana, że Wielkie marzenia na pewno spodobają się dorosłym!
Wg mojej skali 5/5
Wielkie marzenia
Przemysław Wechterowicz
il. Marta Ignerska
Wydawnictwo Znak
Rok wyd. 2008
s. 44
Książka przeczytana w ramach wyzwań:
82 KSIĄŻKI (21)
82 KSIĄŻKI (21)