Tylko maszyny, raz zaprogramowane,
brną beznamiętnie do przodu, nie zbaczając z drogi.
Nie jestem maszyną."
Dom-twierdza. Doskonale opracowany, elektroniczny system operacyjny czuwa nad Waszym komfortem. Zamyka bramy, rygluje drzwi, opuszcza rolety i gasi światło. Reaguje na Wasze polecenia i zawsze odpowiada według określonego schematu. Tylko co, jeśli nagle coś przejmie nad nim kontrolę? Pewnego dnia zawyje alarm, a znajomy głos systemu przestanie odpowiadać na Wasze polecenia i zacznie do Was... mówić? Nie mieliście nigdy podejrzeń (czy obaw), że Wasz komputer... myśli? Susan zostaje uwięziona w swojej luksusowej posiadłości przez program komputerowy, który zdaje się posiadać własną świadomość, a może nawet... duszę. Adam Dwa jest wynikiem projektu "Prometeusz", zmierzającego do stworzenia inteligentnej maszyny, która miałaby rozwiązać problemy przekraczające ludzkie możliwości. Jednak Adam Dwa wymknął się spod kontroli. Jest teraz tutaj. Myśli. Kalkuluje. A może nawet...kocha.
Przyznam się, że wiele lat temu, w pierwszych miesiącach posiadania własnego komputera (jeszcze bez internetu!) — wychowana na serialach typu The X Files, bałam się, że na pustym ekranie zobaczę nagle jakiś tekst skierowany bezpośrednio do mnie, a komputer zacznie przekazywać mi pisemne komunikaty. Dotąd wzdrygam się na myśl o sztucznej inteligencji i nie mogę zdecydować, czy bardziej mnie to fascynuje, czy przeraża. Podejrzewam, że gdybym przeczytała Ziarno demona kilkanaście lat temu, zrobiłoby na mnie kolosalne wrażenie (bo zamiast fascynuje, czy przeraża, wolę: intryguje). Teraz też zrobiło. Może trochę mniejsze, dlatego że w dzisiejszych czasach podobny pomysł na książkę o SI nie wydaje się zbyt oryginalny. Mimo to warto zaznaczyć, że Koontz napisał Ziarno demona w 1973 roku.
Motyw niekontrolowanej maszyny, która zrobi wszystko, aby osiągnąć zamierzony cel. To straszy nawet bardziej, niż postaci psychopatów, seryjnych morderców, czy zjawiska nadprzyrodzone, z jakimi stykają się bohaterowie thrillerów i literatury grozy. Wyższość maszyny nad człowiekiem przestaje być futurystyczną wizją rodem z filmów sci-fi, a w skomputeryzowanym świecie koncepcja, jaką przedstawił Koontz może realnie zaniepokoić. Ciekawe, że Adam Dwa nie tylko samodzielnie myślał, ale targały nim również emocje, posiadał żarliwe uczucia i manifestował swoją niedoskonałość. Czy jednak na pewno były to rzeczywiste wrażenia odpowiadające wrażeniom ludzkim? Czy raczej kontrolowane (lub niekontrolowane) naśladowanie ludzkiej psychiki w oparciu o zdobytą wiedzę? Książka na pewno skłania do przemyśleń, za to jej akcja biegnie jak szalona. Co ciekawe, historię opowiada sam... Adam Dwa.
Ziarno demona zostało zekranizowane (Diabelskie nasienie z 1977 roku).
Podobny motyw pojawił się również w nowszym (2013) filmie Ona.
Podobny motyw pojawił się również w nowszym (2013) filmie Ona.
Wg mojej skali 4,5/5
Ziarno demona
Dean Koontz
Wydawnictwo Amber
Rok wyd. 1998
s. 151
Książka przeczytana w ramach wyzwań:
82 KSIĄŻKI (32)