19.10.2014

Spotkania autorskie: Andrzej Stasiuk



17 października o godzinie 18.00 w Domu Mendelsohna w Olsztynie odbyło się spotkanie autorskie z Andrzejem Stasiukiem, w ramach jego Jesiennej trasy promującej nową książkę Wschód.

Była mowa o komunizmie, przestrzeni i ciszy, w której słychać spadający kamyk piasku. Było o podwożeniu autostopowiczów i o tym, jak dzwonił do ukraińskiego kolegi, by porozmawiać z nim po polsku. Wreszcie po polsku po tylu miesiącach rosyjskich gawęd. Było o ognisku z "wielbłądziego gówna" i odczuwaniu melancholii. Stasiuk w czarnej bluzie, z gumą do żucia w ustach, jakby chciał wszystkim pokazać środkowy palec. A przecież to ten sam Stasiuk z Jak zostałem pisarzem. Pamiętam; roziskrzonymi oczami czytałam o jego młodości. Niczemu się nie dziwię. Pytają go o sytuację na Ukrainie - "ja się na tym nie znam, ja odczuwam; piszę jak rzeczywistość oddziałuje na mnie, nie interesują mnie ludzie". Brzmi to mi zupełnie przeciwnie do postawy Hugo-Badera i jego rosyjskich reportaży, wtedy uświadamiam sobie jak odmienną prozę tworzy Stasiuk. Jak bardzo mi bliską. Zaczynam zdawać sobie sprawę, że on reportaży przecież nie pisze. On tam jeździ przeżywać. Zobaczyć. Mieszać wszystko ze swoją pamięcią. Mówi, że dla niego wystarczą pola, komunizm i warstwa ciszy. Mówi, że ta nasza północ go przeraża. Mroczna, ciemna, zimna. Mówi, że woli swój Beskid. Mówi o Pekinie, który rośnie w oczach, o tym, jak idąc przez chińską wieś, wszyscy na niego patrzą. Mówi o Płatonowie. Słucham go i dobrze rozumiem jego postrzeganie. 
  
Dla mnie Stasiuk zostanie w tekstach, które wywarły na mnie największe wrażenie. W Fado, w Jadąc do Babadag (w którym dostałam autograf), w Dzienniku pisanym później. W Nie ma ekspresów... Nie dotarł do mnie jego Wschód, choć w wywiadzie po spotkaniu mówił, że to chyba jego najbardziej osobista książka. Zdałam sobie sprawę z tego, że tak mało go znam. Że nie interesowały mnie nigdy jego bardziej literackie książki, że dotarłam do niego poprzez Ciorana, Rumunię, ten cały bałkański kurz i przestrzeń, których nikt nigdy tak nie opisał, jak on. Panie Stasiuk, niech pan pisze o Bałkanach, błagam!












Jakość zdjęć darujcie - posiadam telefon komórkowy, który (z założenia) ma służyć jako telefon komórkowy, a nie aparat, więc zdjęcia robi fatalne. A tło specyficzne, bo spotkanie odbywało się w dawnym żydowskim domu przedpogrzebowym, który teraz służy jako dom kultury Fundacji Borussia.




Wcześniej na blogu:

    https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhshTvR3qCvs6v5eBbmQaVXilHPFKOhtYQxk7N1JmMluP439kn7QMx0ZE4-MuiMuOubcNnOSOAuDVfzkh5r63i39imvLoNeM19x0PiYDK4npobdphUPASV_gSsAGUWkVMHTZC-cr8p8gHE/s1600/621275-352x500.jpg    

zBLOGowani.pl

A w odwiedziny chodzę do:

Wyzwanie czytelnicze 2018

2018 Reading Challenge

2018 Reading Challenge
Luka has read 0 books toward her goal of 60 books.
hide

Obsługiwane przez usługę Blogger.