15.09.2016

Chemia śmierci | audiobook

„Nagie, lecz wciąż rozpoznawalne zwłoki Sally Palmer 
były studium rozedrganego ruchu, siedliskiem kłębiącego się
pod skórą robactwa, które wypełzało z jej ust i z pozostałych otworów ciała.
Czerwie zbijały się na ziemi w gromadę, dołączały do pochodu 
i znikały w trawie. Nie ma znaczenia, który z chłopców
uciekł stamtąd pierwszy…”
 
Być może akcja wielu thrillerów, czy horrorów zaczyna się na skraju mokradeł. Podmokła ziemia, w której grzęzną stopy, nieznośny odór rozkładu. Takie standardowe budowanie nastroju ma to do siebie, że na fana literatury gatunku prawdopodobnie podziała. Jednak Chemia śmierci, mimo powtórzenia pewnych schematów (których już nie da się uniknąć), zawiera w sobie coś więcej. To taki thriller dobrze nasączony, bo nie zatrzymuje się na samych opisach mrocznej scenerii, lecz dociera do jej trzewi. Przekonuje, że barwy są o kilka stopni bardziej nasycone, cienie groźniejsze, a oczy martwych zwierząt wodzą za nami w ciemności. Simon Beckett poza pomysłowością i wiedzą, jakie pozwoliły mu stworzyć tak dobrą, przemyślaną historię, może poszczycić się również znakomitym warsztatem pisarskim. A to, wbrew pozorom, cecha wcale nie tak często spotykana u autorów literatury kryminalnej.
    
„W miejscu, gdzie drut wrzynał się w ciało, ptak miał ciemne od krwi pióra. 
Wahając się, czy zdjąć go z kamienia czy nie, i czy w ogóle sobie poradzi, 
Lyn nachyliła się, żeby to sprawdzić. Wtedy kaczka otworzyła oczy.” 

Smród rozkładającego się ciała pomieszany z upałem musiał być nie do zniesienia. Znaleźli ją w lesie. Lasy otaczające niewielkie miasteczko Manham były siedzibą wielu dzikich zwierząt, ale i miejscowych kłusowników. Jednak martwe ciało, które znaleźli bracia Yates, a do którego już dawno dobrało się liczne robactwo, nie było ciałem zwierzęcia. Ktoś w okrutny sposób zamordował młodą kobietę. David Hunter, gdy trzy lata wcześniej przybył do spokojnego, uśpionego Manham, nie spodziewał się, że będzie miał do czynienia z podobną zbrodnią. Podejmując pracę w charakterze wiejskiego lekarza, chciał uciec przed własną przeszłością. Jednak po odnalezieniu zwłok Sally Palmer, jego właściwa profesja niedługo pozostała w ukryciu. Jako antropolog sądowy zobowiązał się pomóc miejscowej policji, choć nie przypuszczał, że sam niedługo znajdzie się w centrum potwornych wydarzeń.

Dokładne opisy rozkładu ciał, niesamowity suspens i atmosfera zamkniętej w sobie prowincji, w której nieufność wobec obcych jest tak silna, a agresja względem wrogów tak wzmożona, że łatwo zaciera się to prawdziwe, realne niebezpieczeństwo to cechy zdecydowanie przemawiające za wyjątkowością Chemii śmierci. Jedyne, co mogłabym jej zarzucić, to powolność. Choć ta powolność nie była tak odczuwalna, gdy słuchałam świetnie nagranego audiobooka, niż gdy kiedyś czytałam książkę. Jerzy Radziwiłowicz czyta Chemię śmierci prawdziwie męskim, kryminalnym tonem. Jego ponury, ciężki głos dodaje thrillerowi Becketta silniejszego wyrazu, dlatego moim zdaniem w wypadku Chemii śmierci wybór audiobooka będzie właściwszy od tradycyjnego sposobu czytania. To coś jak trylogia Miłoszewskiego. Niepodważalnie trzeba jej POSŁUCHAĆ.
   
Ocena 4,5/5 

Chemia śmierci
Simon Beckett
audiobook

czyta: Jerzy Radziwiłowicz
czas: 11 godz. 30 min.

  
Książka przesłuchana w ramach wyzwań:
82 KSIĄŻKI
(40)
  

Wcześniej na blogu:

    https://2.bp.blogspot.com/-SxYS2MMRJdE/Wr5NqQ1FLlI/AAAAAAAAO5I/xa_eTv_VFwspz34Uh3irHkRn_K8DpaX5ACLcBGAs/s1600/621275-352x500.jpg    

zBLOGowani.pl

A w odwiedziny chodzę do:

Wyzwanie czytelnicze 2018

2018 Reading Challenge

2018 Reading Challenge
Luka has read 0 books toward her goal of 60 books.
hide

Obsługiwane przez usługę Blogger.